Prohibicja e-papierosów w USA doprowadziła do zwiększenia przemytu i rozwoju czarnego rynku.
Stany Zjednoczone od wieków stosują politykę sankcji i prohibicji wobec produktów, co do których zachodzi podejrzenie o ich nadużywanie. Tak było z alkoholem na początku 20 wieku oraz z narkotykami w latach 80. Żaden zakaz nie przyniósł zamierzonych skutków.
Poszczególne stany w USA zbanowały smakowe liquidy do e-papierosów, przyczyniając się jednocześnie do rozwoju handlu na czarnym rynku, gdzie większość produktów pochodzi z przemytu i może stanowić poważne zagrożenie dla życia młodych ludzi.
Prohibicja nie prowadzi do rozwiązania problemu a jedynie zwiększa podaż nielegalnych substancji. Stany, zamiast zająć się kontrolą popytu e-papierosów, wprowadza jak zwykle stare niedziałające metody w postaci zakazów. Należy też wspomnieć o całej propagandzie finansowej kreowanej przez rząd, nagonce antyvapingowej w mediach oraz legislacyjnych próbach całkowitego zakazu wapowania. Wszystkie te działania prowadzą do zwiększenia sprzedaży zwykłych wyrobów tytoniowych oraz rozwoju nielegalnego handlu towarem z przemytu o niezbadanym składzie.
Pamiętajmy, że zakazy nie eliminują popytu a przestępcy chcą ten popyt zaspokoić. Podczas rutynowej kontroli funkcjonariusze urzędu celnego w Port Of Lehing Valley w Allentown w Pensylwanii przejęli ponad 86 000 nielegalnych smakowych produktów do waporyzacji z Chin o wartości 2 milionów dolarów. Problem w Stanach rośnie i nie widać żadnych logicznych rozwiązań.
Mamy nadzieje, że nasze Unijne regulacje będą opracowywane na podstawie błędów popełnianych przez USA, tak aby ich nie powielać.
Należy pamiętać, że e-papierosy służą do rzucania palenia tytoniu i zamiast wprowadzać zakazy, należy ten rynek dobrze uregulować.